Początki mojego biznesu

Zwolnienie z pracy. Kryzys. Szukanie swojej drogi 🛣️

Czy to może być początek bajki ze szczęśliwym zakończeniem? Dla mnie był. No dobrze, może nie bajki. Ale historii z pozytywnym, budującym finałem. Zakończeniem, które jest dopiero początkiem mojej nowej drogi.

🌱 Kryzys, jakim było dla mnie zwolnienie z pracy, dał mi rok przerwy. Rok, w którym coraz bardziej zanurzałam się w zieleń. Zaczęłam od zajmowania się roślinami w domu, potem poczułam, że chcę wyjść do ogrodu. Tak, to było to! Skończyłam w sumie trzy szkoły, które przygotowały mnie do tego zajęcia. Do pracy w ogrodzie.

🌱 Ale, ale. Zanim wyszłam do ogrodu, chciałam zajmować się roślinami biurowymi. Złożyłam nawet wniosek do Urzędu Pracy i… nie dostałam pieniędzy. I bardzo dobrze! Najwyraźniej nie tylko ja czułam, że w moim wniosku czegoś brakowało. Może serca? A może stuprocentowego przekonania, że to właśnie to?

🌱 Zielone jednak nie chciało mnie puścić. I wyciągnęło mnie do ogrodu. Tym razem Urząd znalazł dla mnie pieniądze, a ja zaczęłam nową karierę. Wśród roślin, w ogrodzie, w Pracowni Buszu.

🌱 Długo szukałam swojej drogi. A kryzys w postaci braku pracy sprawił, że ją znalazłam. Zieleń to jest to. Projektowanie ogrodów jest rewelacyjne, pokochałam też rośliny, ale najbardziej wciągnęło mnie prowadzenie tego biznesu, mojej Pracowni Buszu. 

🌱 Praca w tym sektorze jest niesamowicie przyjemna, choć bywa [nie tylko fizycznie] wyczerpująca. Cieszy mnie, bo mam pracę, w której nie siedzę tylko i wyłącznie przy biurku. Cały czas jeżdżę po świecie i poznaję nowe osoby i rzeczy. A to już minął rok, odkąd kręcę ten biznes. 

Tak, Pracownia Buszu ma już rok! 🎂

Tym wpisem zapraszam Was na serię krótkich historii, w których opowiem Wam, jak zaczynałam i czego się uczę, budując swój biznes. Kolejny wpis już niedługo.

Agata M Kwiatkowska